Lata powojenne to także początek działalności charytatywnej w parafii na większą skalę. W parafiach tworzono wówczas oddziały Caritas. Dekanalnym dyrektorem tej organizacji wybrany został ówczesny proboszcz parafii Bebelno – ksiądz Stanisław Głowacki. Organizacja ta skupiała wówczas piętnastu członków. W roku 1947 zebrali oni od parafian ofiary w formie pieniężnej i materialnej. Zebrano wówczas: 2780 złotych, 600 kg zboża, 60 kg fasoli oraz 250 kg ziemniaków. Objęto opieką powstały wówczas w Krzepinie przytułek dla starców, prowadzony przez Siostry Albertynki. Parafianie dość ochoczo włączali się w tego typu akcje pomocy mimo, że sami niejednokrotnie takiej pomocy potrzebowali. Księga ogłoszeń z roku 1945 podaje, że z okazji Tygodnia Miłosierdzia parafianie zebrali tzw. dary w naturze w postaci płodów roli, oraz 732 złote z których 300 złotych przeznaczono dla biednych w parafii. W roku 1946 odnotowana jest zbiórka zboża przez Kółko Różańcowe. Odnotowane są także zbiórki w naturze na potrzeby Seminarium Duchownego w Kielcach.
W roku 1982 odnotowana jest zbiórka 32 tysięcy złotych dla powodzian, z kolei w 1985 roku na głodujących w Etiopii. W roku 1987 parafianie włączyli się do zbiórki pieniężnej na rzecz Towarzystwa Pomocy im. Brata Alberta. Zbiórka została przeznaczona dla potrzebujących dzieci.
Z działalnością charytatywną na terenie bebelskiej parafii związany jest także wątek powołanego do istnienia w 1945 roku domu opieki dla osób starszych w Krzepinie. Miał on siedzibę w pałacu po byłych właścicielach majątku, a opiekę nad pensjonariuszami sprawowały siostry Albertynki z Warszawy. Placówka ta opiekowała się osobami bez dachu nad głową, często pracującymi przez całe swoje życie w różnych majątkach i folwarkach. Było to praktycznie jedyne miejsce gdzie mogli spokojnie dożyć końca swoich dni.
Poza opieką nad pensjonariuszami, siostry Albertynki pełniły także inne obowiązki przy bebelskim kościele. Jedną z nich była troska o oprawę procesji, uczyły dzieci szkolne sztuki sypania kwiatów w czasie procesji, organizowały próby. Troszczyły się także o ludzi najbardziej potrzebujących. Księga ogłoszeń parafialnych podaje, że w tym celu zbierały na placu kościelnym ofiary dla najbiedniejszych. Do ich obowiązków należało także urządzanie i dekorowanie ołtarza na placu kościelnym z okazji uroczystości Bożego Ciała.
Omawiana placówka istniała najprawdopodobniej do 1953 roku (do tego roku w księgach metrykalnych znajdują się akty zgonów pensjonariuszy). Po tym roku najprawdopodobniej kres działalności placówki położył rząd komunistyczny.