Skarb miedzianych szelągów

Z Bebelnem związany jest także skarb miedzianych szelągów odnaleziony 12 października 1976 roku. Odkrycia dokonano podczas przygotowywania kopca na kartofle, na polu w pobliżu muru okalającego bebelski kościół, w pobliżu dzwonnicy, na głębokości ok. 50 cm. Wykopano wtedy małe naczynie gliniane w kształcie dzbanka z uchem i pokrywą, zawierające woreczek (a w zasadzie jego szczątki) z miedzianymi szelągami koronnymi i litewskimi Jana Kazimierza Wazy (wprowadzonymi do obiegu reformą monetarną z 1659 roku). Odkrycia tego dokonał ówczesny proboszcz ks. Alfons Banaś. Zachowany skarb szelągów (nie można wykluczyć rozproszenia kilku monet) oraz fragmenty naczynia i materiału zostały przekazane przez znalazcę do Muzeum Narodowego w Kielcach (numery inwentarzowe: monety – MNKi/N/3227/1-1831 (Dział Historii – kolekcja numizmatyki), naczynie – MNKi/A/5125 (Dział Archeologii). Znalezione monety zostały wybite po roku 1666, a ich liczba to 1831.

Szelągi litewskie (góra) i koronne (dół) Jana II Kazimierza czyli tzw. boratynki.
Szelągi litewskie (góra) i koronne (dół) Jana II Kazimierza czyli tzw. boratynki.

Warto może przybliżyć co można było kupić wówczas kiedy były one w obiegu? Podane poniżej wielkości należy traktować jako przybliżone. Wynika to z jednoczesnego stosowania różnych wielkości jednostek masy (np. cetnerów, funtów, lutów), miar ciał sypkich (np. korców, garnców), miar pojemności (np. beczek, garnców, kwart), miar długości (np. łokci) oraz jednostek obliczeniowych (np. tuzinów, mendli, kop). Aby zminimalizować ryzyko nieścisłości przyjęto obmiary stosowane w owym czasie w rejonie pochodzenia skarbu czyli w północno-zachodniej Małopolsce. Zasadę tę zastosowano także przy obliczaniu cen żywności, wyrobów oraz zwierząt hodowlanych.

I tak za odnalezione w Bebelnie szelągi ich ówczesny właściciel mógł kupić ok.: 500 kg żyta, 180 kg pszenicy, 1000 kg owsa, 20 kg masła, 140 kg soli, 750 szt. jaj, 180 litrów piwa, 7 litrów wina lub 11 litrów wódki. Z wyrobów rzemieślniczych natomiast: 4 pary butów, 5 par trzewików, 1250 szt. gontu, 21 m płótna zwyczajnego. Ze zwierząt gospodarczych: 3 kapłony lub 2 cielęta.

Aby zarobić taką kwotę (ok. 250 ówczesnych groszy) pisarz miejski musiał pracować 3 dni, murarz – 9 dni, cieśla – 10 dni, a niewykwalifikowany robotnik – 22 dni.

Jak widać odnaleziony skarb (pod warunkiem, iż nie uległ znacznemu rozproszeniu) nawet w czasach kiedy był gromadzony nie stanowił wielkiego bogactwa, nie umożliwiał też poważniejszej inwestycji, np. kupna gospodarstwa czy budowy domu. Można stwierdzić, iż były to niewielkie oszczędności pozwalające na przetrwanie krótkiego okresu niedostatku. Odkryty w Bebelnie skarb nie świadczy o dużej zamożności jego deponenta, a chyba wręcz odwrotnie – dokumentuje jego ubóstwo.

Skarb ten odpowiada w przybliżeniu półrocznym dochodom osiąganym przez chłopów. Pozwala to przypuszczać, iż odłożenie nawet tak małych kwot było dużym wysiłkiem trwającym nawet kilka lat.

Dlaczego ktoś ukrywał swoje oszczędności w ziemi? Wiąże się to niewątpliwie z obawami przed bandyckimi napadami, z zagrożeniami wynikającymi z toczących się wojen, bitew czy przemarszami wojsk, a takie miały miejsce zapewne wówczas w okolicach Bebelna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.