Chyba niewielu mieszkańców Bebelna i okolicznych miejscowości ma świadomość tego, iż z ich regionem związana jest osoba, a w zasadzie przodkowie znanego Polskiego pisarza związanego z ziemią świętokrzyską. Przy okazji wymieniania dzierżawców dóbr Bebelno w pierwszej połowie XIX wieku, warto jako swego rodzaju ciekawostkę wspomnieć o tym, iż wymienione wcześniej rodziny Jackowskich, Katerlów i Makólskich to przodkowie Stefana Żeromskiego.
Aby zachować chronologię, zacznijmy może od Walentego (dzierżawcy dóbr Bebelno) i Tekli Jackowskich – pradziadów Stefana Żeromskiego. Ślub Walentego i Tekli miał miejsce około 1798 roku. Początkowo prawdopodobnie zamieszkiwali w Chełmie w powiecie noworadomszczańskim, gdzie byli posesorami majątku Skórzewskich. Tutaj na świat przyszły także dwie ich córki: Franciszka w 1800 r. oraz Agnieszka w 1802 r. Po rezygnacji z dzierżawy Chełma przejęli w dzierżawę dobra Białocin, Dzięciory i Kąszyn w powiecie piotrkowskim należące do Józefa i Stanisława Sucheckich. Jednak pobyt w Białocinie trwał tylko 2 lata. Następnie rodzina Jackowskich przeniosła się na teren ziemi włoszczowskiej. Gdzie? Jak to było już wspomniane, w roku 1918 Kazimierz Bystrzanowski – ówczesny właściciel dóbr Bebelno, wydzierżawił je Walentemu Jackowskiemu, który właśnie w tym roku osiedlił się w Bebelnie wraz z żoną Teklą z Czaplickich i córkami Franciszką i Agnieszką.
Dworek w którym mieszkali Jackowscy obecnie już nie istnieje. Był niewielki, drewniany, budowany zwyczajowo na jedenastą godzinę, otoczony wyniosłymi świerkami i sosnami. Prababka Stefana Żeromskiego – Tekla wraz ze swoimi córkami (Franciszką i Agnieszką) dbały o otaczający dworek ogród z którego najpiękniejsze kwiaty trafiały na ołtarz do pobliskiego kościoła. Tekla także zajmowała się haftowaniem serwet, bielizny, a nawet obrusów kościelnych.
Walenty dość często był proszony przez okolicznych mieszkańców do asystowania lub trzymania do chrztu ich dzieci, np. u Jana Zaydy – leśniczego z Bebelna, Franciszka Zawadzkiego – ekonoma z Krasowa, Leona Pawłowskiego – strażnika lasów z Konieczna czy Jana Gawrońskiego – komornika z Bebelna.
Tekla Jackowska zmarła w Bebelnie 9 czerwca 1830 roku wskutek powikłań po przebytym kilka lat wcześniej zapaleniu płuc. Akt zgonu zachowany w parafialnych księgach podaje:
Działo się w Bebelnie dnia pietnastego czerwca tysiąc osiemset trzydziestego roku o godzinie dziewiątej z rana. Stawili się Wielmożni Franciszek Makulski Posesor Dóbr Ostrowa lat trzydzieści sześć tamże zamieszkały i Józef Katerla Posesor Dóbr Roźnicy i Boczkowicz lat dwadzieścia ośm liczący, wtych że Boczkowicach zamieszkały obadway zienciowie zmarłey; i oświadczyli że w dniu dziewiątem bieżących miesiąca i roku, o godzinie trzeciej z rana w Domu pod numerem pierwszem umarła Wielmożna Tekla z Czaplickich Jackowska małżonka Possesora Bebelna, w temże zamieszkała lat piędziesiąt sześć licząca Córka Wielmożnych święty pamięci Benedykta i Maryanny z Lubińskich Czaplickich zostawiwszy po sobie owdowiałego małżonka Wielmożnego Walentego Jackowskiego w Bebelnie.
Po przekonaniu się na ocznie o zejściu Wielmożney Jackowskiej – akt ten przeczytany stawającym przez nas wraz ztemiż został podpisany.
/-/ Józef Katerly /-/ Franciszek Makólski
/-/ X Michał Grabowski Pleban Parafii Bebelno
Tak jak sobie Tekla tego życzyła, pochowano ja na przykościelnym cmentarzu, podobnie jak zmarłego wcześniej przyjaciela domu – ks. Józefa Donacińskiego. Miejsce pochówku Tekli było oznaczone płytą nagrobną (dziś już nieistniejącą) o treści:
Tu spoczywają zwłoki
p. Tekli z Czaplickich
Jackowskiey
która żyjąc lat 48 w dniu
16 czerwca 1830 roku
dni swoje skończyła
Teklo! płaczemy wszyscy dziś po twojem zgonie
Dzieci po czułej matce, mąż po dobrej żonie
Treść powyższego epitafium zanotował w latach 30. XX wieku ks. Jan Wiśniewski. Jednakże porównując datę śmierci Tekli zanotowaną w księdze zgonów (9 czerwiec) i datę wyrytą na płycie (16 czerwca) widać rozbieżność, podobnie jak i w przypadku wieku w jakim zmarła Tekla. Napis na płycie głosi, iż w chwili śmierci miała 48 lat, a z ksiąg parafialnych wynika, iż miała wówczas 56 lat. Skąd powstały takie rozbieżności i które dane są prawdziwe? Za właściwe należałoby chyba przyjąć te wartości podawane przez dokumenty parafialne. Treść epitafium zanotowana przez ks. Wiśniewskiego może być obarczona pewnymi nieścisłościami, choćby ze względu na czas ok. 100. lat jaki upłynął od pochówku Tekli, do wizyty ks. Wiśniewskiego w bebelskiej parafii, co mogło wiązać się z np. częściowym zatarciem napisu na płycie która była umieszczona w gruncie.
Walenty Jackowski, mąż Tekli, zmarł 13 października 1834 roku w Bebelnie. Akt zgonu na tę okoliczność podaje:
Działo się w Wsi Bebelnie dnia szesnastego października, tysiąc osiemset trzydziestego czwartego roku, o godzinie pierwszej po południu. Stawili się Wielmożni Franciszek Makulski Dziedzic Wsi Dzierzgowa lat czterdzieści trzy liczący tamże zamieszkały, i Józef Katerla lat trzydzieści siedem liczący Dziedzic Wsi Tyńca tamże zamieszkały zięciowie zmarłego, i oświadczyli, iż dnia trzynastego bieżącego miesiąca i roku o godzinie czwartej po południu umarł Walenty Jackowski Dzierżawca Bebelna tamże w domu pod numerem pierwszym zamieszkały, lat sześćdziesiąt ośm liczący wdowiec, syn Tomasza i Reginy Jackowskich już zmarłych. Po przekonaniu się na ocznie o zeyściu Jackowskiego akt ten przeczytany stawającym i przez nas podpisany wraz zniemi podpisany został. /-/ Ksiądz Floryan Milewski administrator parafii Bebelskiej
/-/ Makólski Franciszek /-/ Katerla Józef
Walenty pochowany został na cmentarzu w Dzierzgowie, jak się później okaże, w jednym grobie wraz ze swoją córką Franciszką i jej mężem Franciszkiem Makólskim.
Pierwsza córka Jackowskich – Franciszka – wyszła za mąż za Franciszka Makólskiego (jak się później okaże – jednego z dzierżawców Bebelna). Można stwierdzić, iż Franciszek Makólski, nawet jak na dzisiejsze czasy, był człowiekiem światłym i wykształconym. Wykładał jako profesor Szkoły Wojewódzkiej w Kielcach. Był także autorem pracy doktorskiej napisanej na Uniwersytecie Jagiellońskim o tajemniczo brzmiącym tytule Rosprawa o aerolitach, czyli deszczu kamiennym.
Podróżował po świecie. Był ponoć w Anglii, Włoszech i Turcji, a także władał kilkoma językami: francuskim, łacińskim, niemieckim, włoskim i ponoć uczył się chińskiego. Ślub Franciszki i Franciszka odbył się 14 lutego 1821 roku w Bebelnie. Ślubu udzielił miejscowy proboszcz i zarazem przyjaciel domu Jackowskich – ks. Józef Donaciński. Oto co na temat tego wydarzenia mówi akt małżeństwa zachowany w księgach metrykalnych parafii Bebelno:
Roku tysięcznego osiemsetnego dwudziestego pierwszego, dnia czternastego miesiąca lutego, o godzinie dziesiątej przed południem. Przed nami Proboszczem Bebelskim sprawującym obowiązki urzędnika Stanu Cywilnego Gminy Bebelno, w Województwie Krakowskim, Powiecie Jędrzejowskim stawił się wielmożny młodzian Franciszek Makólski lat dwadzieścia dziewięć liczący, Profesor Szkoły Wojewódzkiej w Kielcach, w tychże Kielcach mieście i Gminie Kieleckiej w Województwie Krakowskim, Powiecie Kieleckim leżących zamieszkały. Syn Wielmożnych Kaspra i Maryanny z Dziekanowiczów Makólskich nieprzytomnych zamieszkałych w Państwie Austryackim w Cyrkule Tarnowskim w Wsi Dulcza, i dlatego nieprzytomnych i aktu [wyraz nieczytelny] nieodbierających, stawiła się [wyraz nieczytelny] tejże Wsi Dulcza; stawiła się także Wielmożna Panna Franciszka Jackowska lat dwadzieścia mająca przy rodzicach zostaiąca w asystencyi Wielmożnych Walentego i Tekli z Czaplickich Jackowskich. Rodziców swoich Dzierżawców Dóbr Bebelna w Wsi i Gminie Bebelno zamieszkałych tychże Córka. Strony stawaiące zgadzają [?] ażebyśmy [wyraz nieczytelny] dowodząc lat swoich aktom znania sporządzonego w Sądzie Pokoju Powiatu Jędrzejowskiego i przez ten sąd zatwierdzonego. Strony stawające żądaią ażebyśmy do ułożonego między nimi obchodu małżeństwa przystąpili którego zapowiedzi wyszły w dwóch gminach razem, to jest: w Gminie Kielce i Gminie Bebelno, przed drzwiami głoszonemi domów gminnych; to iest: pierwsza dnia czwartego miesiąca lutego, a druga dnia iedynastego tyż miesiąca lutego, roku bieżącego, o godzinie iedynastej przed południem w Gminie Bebelno, a o godzinie dwunastej wpołudnie w Gminie Kielce. Gdy o żadnem farzowaniu rzeczonego małżeństwa uświadomieni niezostaliśmy, a Rodzice małżonki wyżey wspomnieni Wielmożni Walenty i Tekla z Czaplickich Jackowscy ninieyszym zezwalają na obchód małżeństwa przychylaiąc się zatem do żądania zwyż wspomnianego po przeczytaniu stronom i swiadkom wszystkich wyżey wspomnianych papierów i działu szóstego Kodeksu Napoleona w tytule o małżeństwie zapytaliśmy się przyszłego małżonka i przyszły małżonki czyli chcą z sobą połączyć związkiem małżeńskim na co gdy będzie z nich oddzielnie odpowiedziało iż taka ich jest wola, ogłaszamy wimieniu prawa, iż wielmożny młodzian Franciszek Makólski i Wielmożna Panna Franciszka Jackowska są połączeni ze sobą węzłem małżeństwa. Czego Akt spisaliśmy wprzytomności wielmożnego Księdza Antoniego Walczyńskiego lat dwadzieścia sześć liczącego Kanonika Kieleckiego Proboszcza Cierneckiego w Gminie Cierno w Województwie Krakowskim, Powiecie Jędrzejowskim leżący Wsi zamieszkałego sąsiada zaślubionego i Wielmożnego Ignacego Starnalskiego [?] lat czterdzieści siedem mającego Ekonoma w Wsi i Gminie Bebelno, w tejże zamieszkałego sąsiada także zaślubionego; tudzież Wielmożnego Teodora Czaplickiego lat czterdzieści dziewięć liczącego Dzierżawcy Dóbr Szczepanowice w Województwie Kaliskim obwodzie Piotrkowskim leżącym [wyraz nieczytelny] a [wyraz nieczytelny] zaślubionej i Wielmożnego Kazimierza Czaplickiego lat trzydzieści sześć mającego Dziedzica Dóbr Dobromierza w Województwie Sandomierskim w obwodzie Opoczyńskim położonych zamieszkałego, wuja zaślubionej. Akt niniejszy po przeczytaniu [wyraz nieczytelny] stawającym z nami stawający podpisali. Ksiądz Józef Donaciński Proboszcz Bebelski sprawujący obowiązki urzędnika Stanu Cywilnego. Wielmożny Franciszek Makólski zaślubiony, Wielmożna Franciszka Jackowska zaślubiona, Wielmożny Walenty Jackowski Oyciec zaślubioney, Wielmożna Tekla Jackowska matka zaślubionej, Wielmożny Xiądz Antoni Walczyński jako świadek, Wielmożny Ignacy Sztarnalski [?] jako świadek, Wielmożny Teodor Czaplicki jako świadek, Kazimierz Czaplicki jako świadek.
Franciszka i Franciszek Najpierw zamieszkali w Bebelnie, skąd Franciszek dojeżdżał do pracy do Kielc, a później w Skibach koło Chęcin. Franciszek objął tam posadę posesora dzierżawnego rezygnując wcześniej z pracy w Szkole Wojewódzkiej w Kielcach. Później byli dzierżawcami Ostrowa w parafii Łukowa. Około 1831 roku Makólscy kupili majątek Dzierzgów i postawili tam okazały, drewniany, dość oryginalny pałacyk.
Franciszka zmarła w Dzierzgowie w dniu 8 kwietnia 1841 roku, na drugi dzień po urodzeniu dziecka. Jej mąż – Franciszek po ponownym ożenku z Ludwiką z Fillingów (ślub w 1843 roku w Bebelnie) – zmarł 12 lat później. Wspólny grób Franciszki i Franciszka znajduje się na dzierzgowskim cmentarzu. Po jednej stronie tegoż nagrobka znajduje się płyta z napisem:
Ś.P. FRANCISZEK
MAKÓLSKI
DZIEDZIC DÓBR
DZIERZGOWA DĄBIA
I ŻARCZYC WIĘKSZYCH
UMARŁ D.28.MAJA.1853
ŻYŁ LAT 63
NAJLEPSZEMU OJCU
WDZIĘCZNE DZIECI
a po drugiej stronie:
Ś.P. FRANCISZKA
Z JACKOWSKICH
MAKÓLSKA
UMARŁA D.8.KWIET.1841
ŻYŁA LAT 40
Ś.P. WALENTY
JACKOWSKI
UMARŁ D.13.PAŹDZ.1834
ŻYŁ LAT 67.
Jak to już zostało wcześniej wspomniane Franciszka i Franciszek Makólscy oraz ojciec Franciszki – Walenty Jackowski są pochowani w jednym grobie na dzierzgowskim cmentarzu. Wartym podkreślenia jest fakt, iż w roku 2000 nagrobek ten został gruntownie odrestaurowany. Nagrobek ten po renowacji możemy zobaczyć na zdjęciu powyżej.
Warto wspomnieć, iż na dzierzgowskim cmentarzu znajduje się także inny nagrobek kryjący prochy wuja Stefana Żeromskiego – Józefa Makólskiego. Nagrobek ten także został odrestaurowany w latach 2003-2005. Trzeba też nadmienić, iż jest to niemalże unikat w skali kraju. Oprócz niego w Polsce są tylko dwa podobne nagrobki. Jeden na warszawskich Powązkach i jeden na cmentarzu w Radomiu. Odrestaurowany nagrobek możemy zobaczyć na zdjęciu obok.
Druga córka Jackowskich – Agnieszka, jak się później okaże – babka Stefana Żeromskiego, wyszła za mąż za Józefa Katerlę.
Jeśli chodzi o rodowód Katerlów jedne źródła podają, iż pochodzili podobno z Włoch i zaliczani byli do „półarystokracji”, inne natomiast, iż byli potomkami niemieckiej rodziny mieszczańskiej i lekarzy królów polskich.
Rodzinną miejscowością Józefa Katerli były pobliskie Lubachowy. Jako, że w chwili ożenku Józefa nie żył już jego ojciec, który winien był wyrazić zgodę na małżeństwo, spisano tzw. akt uszanowania. Z treścią tego dokumentu możemy zapoznać się poniżej:
Działo się na gruncie dóbr Jeziorowie w powiecie pileckim, województwie krakowskim dnia 8 listopada 1824 roku. Przede mną, niżej podpisanym, pisarzem aktowym publicznym, przysięgłym powiatu pileckiego, do przyjmowania dzieł dobrej woli upoważnionemu (…) stawili się osobiście Wielmożna Barbara z Paczków, po niegdy Józefie Katerlim pozostała wdowa, we wsi Jeżówka zamieszkała matka – tudzież Józef Katerla syn we wsi Brzozówka zamieszkały – na siłach ciała i umysłu zdrowi, do dzieł urzędowych jako pełnoletni prawowici (…) jawnie, dobrowolnie i rozmyślnie w przytomności niżej wyrażonych świadków zeznali akt uszanowania: Józef Katerla kawaler lat dwadzieścia sześć, liczący, mając zamiar żenienia się z Urodzoną Agnieszką, Wielmożnych Walentego i Tekli Jackowskich małżonków córką, stosownie do prawa (…) swojej najukochańszej matce Barbarze z Paczków Katerlinie niniejszym składa akt uszanowania i zarazem uprasza tejże, czyli mu radzi i pozwala na żenienie się z pomienioną panną? – któremu aktowi taż Wielmożna Barbara Katerlina odpowiedziała, znając rzeczoną pannę zawsze jak najlepszej konduity i najuczciwiej postępującą, a stąd sądzi, iż będzie dobrą żoną i matką, co jest największą zasadą szczęśliwego małżeńskiego pożycia, z resztą uważając, iż syn Józef Katerla ma to poznanie i wiek, w którym sam sobie co do małżeństwa może najlepszy wybór zrobić, dlatego na pojęcie, pomienionej panny za małżonkę synowi najchętniej pozwała i temu zupełnie, nie jest przeciwna (…).
Akt ten zeznający mając, sobie głośno, wyraźnie i powoli przeczytany, we wszystkim przyznali i przyjęli a na dowód stwierdzenia onegoż własnoręcznie wraz z świadkami (…) i ze mną notariuszem podpisali – Piotr Paweł Oleszkiewicz – notariusz powiatu pileckiego. Takowy akt uszanowania stosownie do prawa, po wyciśnięciu urzędowej pieczęci Józefowi Katerlemu w oryginale wydany.
W chwili ślubu z Agnieszką, Józef był posesorem dóbr rządowych w Brzozówce w powiecie pilickim. Ich ślub odbył się 22 listopada 1824 r w Bebelnie. Oto co na ten temat mówi akt ich ślubu:
Roku tysiąc ośmset dwudziestego czwartego dnia dwudziestego drugiego miesiąca listopada o godzinie trzeciej po południu przed nami Proboszczem Bebelskim sprawującym obowiązki urzędnika Stanu Cywilnego Gminy Bebelno w województwie krakowskim, w powiecie jędrzejowskim stawił się W≠ (Wielmożny) Józef Katerla Kawaler lat dwadzieścia pięć liczący według metryki wyjętej z ksiąg kościoła Jaworznia w okręgu Wolnego Miasta Krakowa położonego, possesor wsi Brzozówka w Wojewódzkie Krakowskim w obwodzie Olkuskim w powiecie Pileckim położonv, w tejże wsi Brzozówka zamieszkały, syn Wielmożnych Józefa i Barbary z Paczków Katerlów, matki tylko przytomney, zamieszkałey w wsi Jeżówka w Województwie Krakowskim w obwodzie Olkuskim w powiecie Pileckim. Akt Uszanowania sporządzony w powiecie Pilickim w Województwie Krakowskim na dniu ósmym miesiąca listopada roku tysiąc ośmset dwudziestego czwartego przez Piotra Pawła Oleszkiewicza Notariusza Powiatu Pilickiego odbierający lat pindziesiąt pinć liczący przy synowcu [?] bawiący ojciec zaś, iak syneltura wyjęta z kościoła parafialnego Dzierzgów wskazuje, od lat dwunastu nie żyje i dlatego Aktu Uszanowania nie odbiera. Stawiła się także Wa (Wielmożna) panna Agnieszka Jackowska lat dwadzieścia dwa miesięcy dziewięć licząca według metryki wyjętej z ksiąg Kościoła Parafialnego Hełmskiego w Województwie Kaliskim w Powiecie Piotrkowskim położonego, przy rodzicach zostająca, w asystencji Wch (Wielmożnych) Walentego i Tekli z Czaplickich Jackowskich rodziców swoich, dzierżawców Dóbr Bebelno w Powiecie Jędrzejowskim w obwodzie Kieleckim w Wojewódzkie Krakowskim zamieszkałych, tychże córka. Strony stawające żądają ażebvśmv do ułożonego między nimi obchodu małżeństwa przystąpili. Którego Zapowiedzi wyszły w dwóch gminach [wyraz nieczytelny] w Gminie Szreniawa [?] i Gminie Bebelno przed drzwiami głównemi domów Gminnych pierwsza dnia trzeciego miesiąca Października druga dnia dziesiątego tegoż miesiąca roku tysiąc ośmset dwudziestego czwartego, o godzinie iedenasty w Gminie Szreniawa [?], o godzinie dwunastey w Gminie Bebelno. Gdy o żadnym tamowaniu rzeczonego małżeństwa uświadomieni nie zostaliśmy a matka Zaślubianego wraz z rodzicami Zaślubianey niniejszym na obchód małżeństwa zezwalają, przychylając się zatym do żądania stron, po przeczytaniu wszystkich wyżej wspomnianych papierów i Działu Szóstego Kodeksu Cywilnego w tytule o małżeństwie zapytaliśmy się przyszłego małżonka i przyszłej małżonki czyli chcą połączyć się z sobą związkiem małżeńskim? Ale gdy każde z nich oddzielnie odpowiedziało, że taka ich woła, oświadczamy w imieniu prawa, iż Wielmożny Józef Katerla kawaler i Wielmożna Agnieszka Jackowska panna połączeni są z sobą węzłem małżeństwa czego akt spisaliśmy wszystkiego w przytomności Wielmożnego Księdza Błażeja Gnerowicza lat piędzisiąt dwa liczącego Proboszcza Secemskiego Dziekana Dekanatu Kurzelowskiego w Województwie Krakowskim w Powiecie Jędrzejowskim zamieszkałego i Wielmożnego Józefa Katerli Dziedzica Dóbr Wsi Jeżówka, w Województwie Krakowskim w obwodzie Olkuskim w Powiecie Pilickim położony lat pindziesiąt ieden [wyraz nieczytelny] z strony Zaślubionego świadków [wyraz nieczytelny] Wielmożnego Kazimierza Czaplickiego lat trzydzieści dziewięć liczącego Dziedzica Dóbr Wsi Dobromierza w Województwie Sandomierskim w obwodzie Opoczyńskim położony zamieszkałego [wuja – stryja ?] zaślubiony, [wyraz nieczytelny] Wielmożnego Teodora Czaplickiego lat pindziesiąt dwa liczącego Dzierżawcy Dóbr wsi Szczepanowice w Województwie Kaliskim w obwodzie Piotrkowskim [wyraz nieczytelny] osiadłego Wuja Zaślubiony, obydway świadkowie z strony Zaślubiony. Akt niniejszy po przeczytaniu onego stawającym, z nami stawający podpisali. Michał Grabowski Proboszcz Bebełski sprawujący obowiązki urzędnika Stanu Cywilnego.
/-/ Józef Katerła zaślubiony /-/ A. Jackowska zaślubiona
/-/ W. Jackowski ojciec zaślubionej /-/ T. Jackowska matka zaślubionyh
/-/ B. z Paczkuf Katerlina matka zaślubionego
/-/ X. B. Gnerowicz pr. Secemin, /-/ Michał Katerła
/-/ Kazimierz Czaplicki
/-/ Teodor Czaplicki
Po ślubie zamieszkali w pobliskich Boczkowicach. Po śmierci męża, Agnieszka wydała za mąż cztery córki: Mariannę (w 1847 za Józefa Kalasantego Antoniego Jana Kozłowskiego), Teklę (za Adolfa Nikodema Erazma Trepkę), Franciszkę (za Ignacego Schmidta) i Józefę której mężem został Wincenty Jan Żeromski. Józefa i Wincenty to właśnie rodzice Stefana Żeromskiego.
Agnieszka Katerla zmarła 1 grudnia 1874 roku w Kurzelowie i jest pochowana na tamtejszym cmentarzu. Nagrobek (odrestaurowany w 2004 r.) możemy zobaczyć na zdjęciu poniżej. Na nagrobku napis:
DOM
AGNIESZKA
Z JACKOWSKICH
KATERLA
PRZEŻYWSZY
LAT .74.
ZMARŁA DNIA 1 GRUDNIA .1874.R.
WDZIĘCZNE DZIECI
TĘ PAMIĄTKĘ
KŁADĄ
Jak więc widzimy, Bebelno i okoliczne miejscowości są dość mocno związane z przodkami tego znanego polskiego pisarza. Nie wszyscy o tym wiedzą i pamiętają, a chyba jednak warto…
Dzień dobry,
Interesujący materiał, dobrze zilustrowany; nie będzie problemu z odszukaniem odnowionych nagrobków.
Można powiedzieć, że przypadkiem, prowadząc własne rodzinne poszukiwania natrafiłam/odszukałam na cm. Rakowickim grób Jana Żeromskiego – pradziadka pisarza. Jan Żeromski zmarł w Krakowie w 1817 roku; niewielką kamienicę odziedziczył najmłodszy syn Kajetan, który po upadku Powstania 1831 roku, osiadł w Krakowie, a w 1832 r ożenił z Franciszką z Ostaszewskich. W latach szkolnych u Kajetana i Franciszki przebywał Wincenty Żeromski (ojciec Stefana), który w Krakowie chodził do szkół.
Kajetan Żeromski zmarł w 1869 roku, a jego obszerny nekrolog opublikował „Czas”; Franciszka Ostaszewska-Żeromska zmarła 10 lat później. Stary, ciekwy w swej architekturze grób/nagrobek jest jednak w opłakanym stanie. Szkoda, że nadal pozostaje zapomniane miejsce spoczynku pradziada Stefana Żeromskiego i niestety jestem chyba jedyną osobą, która tam zagląda z symboliczną świeczką.
Pozdrawiam
Kaja z Krakowa